niedziela, 20 stycznia 2013

Wakacyjna miłość cz. 6

Kasia odwróciła się plecami do drzwi, oparła się i bezwiednie osunęła na podłogę. Twarz ukryła w dłoniach. Przez jej głowę przeszło milion chaotycznych myśli, a prawie każda z nich zaczynała się od słowa "dlaczego...?" 
"Kasia co się stało? Źle się czujesz?"
"Co? Nie... Nic mi nie jest... Tak tylko... Wiesz? Głowa mnie trochę boli, położę się na chwilę"
"Może dać ci tabletkę? Mam dobrą. Na pewno ci pomoże",
"Nie, nie... dzięki. Zaraz powinno przejść"
"Okey, ale jakby co to wiesz..."
"Tak, tak wiem. Dzięki bardzo"
"Ja idę do dziewczyn, na dół. Mam sprawę do Zuzki. Nie powinnam tam długo być".
"Dobra, jak mi przejdzie to najwyżej wpadnę tam".
Idąc Ania spotkała na korytarzu Karola. Chłopak zaczepił ją.
"Hej, widziałaś może Kasię?"
"No tak, jest u nas w pokoju, a co?
"No bo miałem jej coś powiedzieć... i... yyy... zapomniałem wcześniej, a teraz... yyy... no wiesz...?"
Karol zaczął się trochę plątać. 
"Aha..." - Ania dziwnie spojrzała na niego
"No Kasia jest w pokoju, ale źle się chyba czuje i położyła się na chwilę", "Ale jak chcesz to idź, może..."
"Źle się czuje? Coś się stało? Coś Ci mówiła może?"

Te pytania wydały się dziwne dla Ani. Zaczęła się zastanawiać czy przypadkiem nagły ból głowy Kasi i teraz te pytania Karola nie mają przypadkiem czegoś wspólnego ze sobą.
"Tylko co tu teraz powiedzieć?" - pomyślała.
"W sumie to nie wiem. Wróciła niedawno ze spaceru i położyła się. Mówiła tylko, że głowa ją boli"
"Aha, to może nie będę jej przeszkadzał?"
"Jak chcesz. Jeśli to coś pilnego to możesz spróbować"
"Zobaczę. Dzięki. Na razie..." - zamyślił się i odszedł.
Gdy Ania wróciła do pokoju Kasia siedziała i malowała.
"O, już jest lepiej?"
"No, już mi przeszło, jeszcze trochę mi dokucza, ale nie mogłam zasnąć"
"Co tam malujesz?"
"Nic szczególnego, tak tylko w sumie marzę sobie"
"Pokarz. Ooo super, fajne", "Powiem ci dziewczyno, że masz dar, serio"
"No coś ty? Wszyscy tu potrafią malować, Ty przecież jak świetnie malujesz"
 "Był tutaj może Karol?"
"Tutaj? Karol?" - zdziwiła się Kasia. Na sam dźwięk tego imienia serce mocniej drgnęło.
"Nie, nie było", "A niby co tutaj miałby robić?"
"Mijałam się z nim na korytarzu jak szłam do dziewczyn i pytał się o ciebie", "Mówił, że ma ci coś powiedzieć, że zapomniał wcześniej, no coś takiego..."
"Nie nikogo nie było"
"Ciekawe co mógł chcieć od ciebie? - dociekała Ania.
"Nie wiem i nie chcę wiedzieć" - krzyknęła.
"On mi działa na nerwy", "Lepiej niech nie przychodzi"
"Na nerwy?" - żachnęła się Ania.
"A może na coś innego? Co? - zażartowała, podejrzewając coś głębszego w wypowiadanych słowach koleżanki.
"Chcesz może porozmawiać?
"Wiesz co?" "On jest bezczelny. Zachowuje się jak większość tych cwaniaków!"
"Co? Czemu tak mówisz? Myślałam, że..."
"Że co? Że to fajny chłopak? Bo laski na niego lecą?!" "Bo się słodko uśmiecha? "I myśli, że jak mrugnie okiem to każda za nim poleci?" "Ooo nie, nie ja!"
"???... Nie, no. Po prostu wydał mi się sympatyczny i wydawało mi się, że spodobałaś mu się"
"No widzisz, chyba jednak nie", "Dzisiaj mówi jedno, a jutro robi drugie"
"Co? O co Ci chodzi?"
"Nieważne...", "Widziałam go..."
"Co? Czegoś tu nie rozumiem?"
"No widzisz? Ja też"
"Gdzie go widziałaś?"
"W ogrodzie... Siedział sobie z jakąś laską. Świetnie się bawili!"
"A rozumiem... " "No ale przecież... może siedział tak zwyczajnie?"
"Może i tak, ale na początku łazi za mną, opowiada głupoty, że to..., że tamto, a później nie ma czasu, jest zajęty...", "Już wiem jakie ma zajęcia..." "Okey, nie mówmy już o nim. Szkoda sobie humor psuć. Zmieńmy temat".
W pewnym momencie dziewczyny usłyszały pukanie do drzwi.
"Pójdę, otworzę" - zaoferowała się Anka.
W drzwiach stał Karol.
"Jest Kasia?"
"Jest"
"A mogę na chwilę z nią porozmawiać?
"Nie wiem" - rzuciła trochę nieprzyjemnym tonem.
"A mogę wejść?"
"Wejdź"
"To ja pójdę do dziewczyn. Na razie!" - krzyknęła do Kaśki.
"Nie baw się jej uczuciami" - powiedziała po cichu do Karola.
Chłopak spojrzał na Ankę. Domyślił się, że dziewczyny musiały rozmawiać o tej sprawie z ogrodu. Zarumienił się. Zdał sobie sprawę, że to nie będzie zbyt łatwa rozmowa... cdn.

 
 



















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz